L'biotica - Biovax Opuntia Oil & Mango- Odbudowujący balsam do włosów bez spłukiwania

Hej kochani <3


Ostatnio nie mam jakoś weny na wstępy. Jak zauważyliście od razu przechodzę do recenzji. Niestety czas mnie goni więc tak samo będzie i w tym przypadku.



Jakiś czas temu skończył się mój ulubiony olejek do włosów - 7 efektów z Marion dlatego ucieszyłam się jak zobaczyłam w box'ie od Only You odbudowujący balsam do włosów z L'biotica.


Od producenta:
Odbudowujący balsam do włosów bez spłukiwania Biovax Opuntia Oil & Mango polecany jest do codziennej pielęgnacji włosów zniszczonych, suchych, podatnych na uszkodzenia.
Balsam jest w formie delikatnego, nieobciążającego kremu. Pozostawia włosy miękkie, lekkie, dodaje im blasku, zapobiega puszeniu, wygładza. Zapobiega łamaniu się włosów, ułatwia rozczesywanie, zapewnia optymalne nawilżenie. Dzięki skoncentrowanej postaci kremowego balsamu bogatego w naturalne substancje lipidowe odbudowuje zniszczone włókno włosa, zapobiega łamaniu i rozdwajaniu się końcówek. Balsam doskonale sprawdza się jako dodatkowa
termoochrona włosów.

Preparat zawiera aż 90% składników pochodzenia naturalnego, w tym: 
  • olej z nasion opuncji figowej - jest on źródłem nienasyconych kwasów tłuszczowych omega-6 i omega-9, które tworzą ochronną warstwę na włosach. Olej sprawia, że pasma stają się idealnie gładkie i lśniące, bez efektu obciążenia;
  • masło mango - doskonale sprawdza się ono na zniszczonych, przesuszonych włosach. Już niewielka jego ilość wygładza łuski pasm, dodaje im połysku i zapobiega rozdwojeniu końcówek;
  • ceramidy - są naturalnym cementem łączącym łuski włosa. Odbudowują suche, łamliwe i sztywne włosy, zniszczone na przykład częstym farbowaniem. Mają zdolność wiązania i zatrzymywania cząsteczek wody, dzięki czemu pasma stają się sprężyste, elastyczne i dobrze nawilżone.
Balsam nakłada się na wilgotne włosy (aby zabezpieczyć włosy, ułatwić rozczesywanie, uelastycznić, dodać blasku) lub na suche włosy, aby wygładzić, zmniejszyć puszenie, ułatwić stylizację na sucho. Nie trzeba spłukiwać.

90% zawartości składników pochodzenia naturalnego

0% silikonów 0% parabenów 0% parafiny 0% SLS / SLES

Dzięki lekkiej konsystencji nie obciąża włosów.


Skład:

AQUA* • GLYCERIN* • DIMETHICONE • HYDROXYETHYL ACRYLATE / SODIUM ACRYLOYLDIMETHYL TAURATE COPOLYMER • PHENYL TRIMETHICONE • OLEYL ALCOHOL • OPUNTIA FICUS-INDICA SEED OIL* • MANGIFERA INDICA SEED BUTTER* • PALMITOYL MYRISTYL SERINATE • D-PANTHENOL • TOCOPHERYL ACETATE • POLYSORBATE 60 • SORBITAN ISOSTEARATE • TRIMETHYLSILOXYSILICATE • DIMETHICONOL • TRICEDETH-6 • PPG-3 BENZYL ETHER MYRISTATE • C13-15 ALKANE • PEG-8 • PEG-8/SMDI COPOLYMER • SODIUM POLYACRYLATE • AMODIMETHICONE • CETRIMONIUM CHLORIDE • TRIDECETH-12 • SODIUM BENZOATE • PHENOXYETHANOL • ETHYLHEXYLGLYCERIN • PARFUM • C.I. 77163 (BISMUTH OXYCHLORIDE) • ETHYLHEXYL HYDROXYSTEARATE • CITRIC ACID • C.I. 15985 • C.I. 16255

 


Moja opinia:


Produkt dostajemy w kartoniku o kolorze czerwonego różu. Tak bym nazwała ten kolor. Napisy są białe oraz czarne. Prostota w tej formie bardzo mi się podoba. Po otwarciu ukazuje nam się plastikowa tubka o takiej samej barwie jak pudełeczko. Zamknięcie typu klik. Produkt stawiamy na zamknięciu dlatego też wydobycie produktu jest bardzo łatwe, ponieważ czy jest go początek czy już końcówka zawsze produkt będzie przy otworze z którego się wydobywa.
Po otwarciu od razu zakochujemy się w balsamie przez jego cudowny zapach soczystego, słodkiego mango. Ja ubóstwiam takie zapachy, więc ten balsam do włosów musiał być mój. Cudowne uczucie jak wydobywamy go na rękę i przez chwilę czujemy się jak na wakacjach. Tak to dzięki temu zapachowi.
Balsam jest koloru białego o delikatnej, ale treściwej konsystencji. Miło rozprowadza się na włosach.
Bardzo fajnie sprawdza się na włosach, po pierwsze ich nie obciążył. Po nałożeniu włosy zostały świetnie rozdzielone, a przy niektórych tego typu produktach sklejały się do siebie. Tutaj bardzo fajnie się układały przez cały dzień.
Zostały wygładzone, nie było widać spuszonych końcówek, które mnie irytowały. Zauważyłam mniejszą widoczność suchych oraz rozdwojonych końcówek, ponieważ balsam je scalał i regenerował.
Wydaje się jakby balsam wnikał w głąb włosów i regenerował je od środka, wzmacniając ich strukturę.
Wydajność to jego kolejny plus, ponieważ wystarczy niewielką ilość na nieść na włosy, aby osiągnąć efekt. Porównałabym wielkość do orzecha.
Stał się moim ulubieńcem z oleo-kremach.
Nie dość, że widać znaczną poprawę naszego włosa to jeszcze ten nieziemski zapach.
Mogę Wam śmiało polecić ten produkt.



Z chęcią kupię go, gdy tylko moje zapasy się skończą.

A Wy znacie go ?
Lubicie ?

Dziękuje za zaufanie i możliwość przetestowania :


Share: