Dziś mam możliwość ocenienia kupionych ostatnio kosmetyków o których wcześniej wspominałam.
Znajdziecie je tu :
http://kobiecomania.blogspot.com/2016/09/jak-kochani-mija-wam-poniedziakowy.html
Liczyłam na to, że dzięki tej paletce odpowiednio podkreślę rysy twarzy, wymodeluje kości policzkowe i będę wyglądać zjawiskowo. To co będzie trzeba zostanie ukryte, to co ma być podkreślone to własnie takie będzie, ale ... no właśnie ...
Zanim przejdę do opisania kolejno kolorów napisze, iż konsystencja produktu jest troszkę dziwna, tłusta i oleista. Na ręku konsystencja i pigmentacja była lepsza niż na fluidzie na twarzy.
Na pierwszy odstrzał idzie paletka !: D
Zacznijmy od ciemnego beżu , którego zadaniem jest konturowanie. Ten kolor służy do ukrywania tego co chcemy ukrywać. Ciemny beż jest za jasny jak na te zadanie. Nałożyłam jedną warstwę i niestety nic nie było widać. Chciałam uzyskać odpowiedni efekt i myślałam, że jak nałożę dwie kolejne to będzie widoczny, ale myliłam się. Było coś widać, ale dokładnie coś. Więc musiałam użyć bronzera żeby twarz była odpowiednio wykonturowana.
Plusem było to, że nie zważył się na twarzy.
Kolej na jasny beż, którego zadaniem było ukrycie małych niedoskonałości. A więc na mojej twarzy jak zwykle, gdzie jest jakaś impreza wyskoczyło kilka krostek. Chciałam je ukryć, więc nałożyłam jedną warstwę. Chcąc ją wklepać gąbeczką nie udało się, ponieważ ten kolor zniknął. Nigdy nie miałam tak z żadnym kosmetykiem.
Rozjaśniacz. No i tu w końcu jestem zadowolona. Nie w 100 %, ale daje temu produktowi 80 % na tak. : ) Użyty w odpowiednim miejscu fajnie rozświetla. Cera jest młodsza i bardziej rozświetlona. Mocno napigmentowany więc świetnie rozświetla wybrane partie twarzy .
I na koniec weźmy kolor fioletowy, który naprawdę nie wiem po co jest. Stosowałam go na kilka partii ciała, próbowałam różnie do niego podchodzić, za każdym razem z innym celem przy stosowaniu, ale przy żadnym nie powiem wow.
Wiem na pewno, że nie kupiła bym ponownie tej paletki.
Koszt ok 15 zł, ale uważam to za totalny bubel.
Dla mnie okazały się ideałem! Może dlatego, że potliwość człowieka jest inna jesienią niż latem, na pewno mniejsza i dlatego sobie poradziły. Tego nie wiem, będe mogła odpowiedzieć na to pytanie w czerwcu kiedy będą upały. Ale na tą chwilę poradziły sobie genialnie.
Doskonale poradziły sobie z matowieniem tłustych partii mojej twarzy.
Po za tym dzięki temu, że jest małe zmieści się do każdej torebki nie zajmując przy tym dużo miejsca.
Z tych bibułek jestem zadowolona i na pewno kiedy skończy mi się te opakowanie kupię następne ; )
A Wy jakich paletek korektorów używacie? Polecicie jakieś ? Ciągle szukam nowych i niestety nie mogę natrafić na porządne ;)
Stosujecie takie bibułki ? Tak się u Was sprawdzają ?
Całusy ; *