Pielęgnacja ust z Bell

Moje perełki witajcie <3
Pielęgnacja ust jest dla mnie bardzo ważna, zwłaszcza w zimę. Bardzo często zmagałam się ze spierzchniętymi i popękanymi  ustami, które nie wyglądały ładnie.
Nie polecam takich ust malować pomadką, ponieważ wygląda to tragicznie. Dlatego staram się  nie doprowadzać ich do takiego stanu.
Kosmetyki z Bell bardzo mi w tym pomogły ;)

Prosiłyście mnie, abym napisała post odnośnie scrubu więc na Wasze życzenie jest już dzisiaj ;** 


Lip Scrub - peeling do ust

Scrub znajduje się w zamknięciu dla tradycyjnych pomadek.  Opakowanie jest proste, ale zarazem słodkie. Jeśli chcemy użyć peeling'u to przekręcamy dolną część opakowania. Wysunie się nam sztyft ze scrubem, gdzie od razu zauważymy widoczne drobinki. 


Peeling jest koloru różowego, pachnie słodką truskawką. Zaliczam go do peelingu cukrowego. 
Oprócz drobinek cukru zawiera olej z pestek moreli i emolienty. 


Peeling używałam na kilka sposobów. Przy gładkich ustach jak i przy popękanych. Bardziej zastanawiał mnie fakt czy poradzi sobie z drugim typem ust. 
Używanie go wyglądało w ten sposób, że najpierw smarowałam górne i dolne wargi. Następnie drobinki, które zostały na ustach wmasowywałam palcami. 
Zauważyłam, że moje popękane usta oraz odstające skórki zmiękły. Dzięki temu łatwiej było się ich  pozbyć , po za tym niektóre skórki same odchodziły przy intensywniejszym wmasowywaniu drobinek scrubu. 
Dodatkowym atutem peeling'u jest to, że nawilża usta, pozostawia na nich średnio tłusty film, który na pewno nie przeszkadza. 
Przez długi czas możemy cieszyć się słodkim smakiem scrubu oraz pięknym zapachem. Fajnie, że nie ulatnia się szybko, a pozostaje z Nami na dłużej. 
To był mój pierwszy krok w pielęgnacji ust.
Następnym krokiem u mnie jest albo używanie olejku do ust albo olejku. 


Protection Lip Balm - ochronny balsam do ust
Tak jak widzimy na obrazku pomadka ma opakowanie intensywnego różowego. Otwierana jest tak samo jak peeling. Jest to tak samo pomadka w sztyfcie. Po wysunięciu sztyftu  widzimy beżowy kolor pomadki. Zapach słodki, ale troszkę chemiczny. Nie przeszkadza aczkolwiek wolę zapach scrubu.
Malując nim usta czujemy na nich warstwę ochronną. Usta są nawilżone przez godzinę czasu , po tym czasie powinniśmy ponownie je pomalować.Czuję również wygładzenie ust oraz ich miękkość. 



Nawilżający olejek do ust





Opakowanie przezroczyste przez które widać kolor olejku. Czarna zakrętka oraz złote napisy dodają mu elegancji. Posiada pędzelek do malowania ust. 

Mój kolor to czerwień natomiast po pomalowaniu usta są tylko i wyłącznie błyszczące, nie zostawia koloru. 
Zapach przypomina mi zapach gumy balonowej dlatego lubię z niego korzystać. 











 


 Producent piszę, że olejek zawiera oleje z orzechów laskowych i z nasion jojoby. Ich zadaniem jest przeciwdziałanie utracie wody. Dzięki temu usta są nawilżone oraz miękkie.
Olejek z pestek czarnej porzeczki spowalnia procesy starzenia. 

Korzystając z niego czuje, że usta są nawilżone i pozostają takie przez długo. Miękka skóra na wargach jest kolejnym plusem, który otrzymujemy po stosowaniu olejku. 








 Tak naprawdę każdą cechą tych produktów jest nawilżenie ust. Dla mnie jest to wystarczające, ponieważ jeśli usta są nawilżone pociąga to za sobą wygładzenie ust, brak spierzchniętych ust czy brak odstających skórek. 
Dzięki stosowaniu tych produktów moje usta są w cudownym stanie, nigdy w zimie takie nie były. Co roku o zimowej porze zastawiałam się co mogę z nimi zrobić, aby wyglądały estetycznie. I w końcu odnalazłam cudowną trójkę , która o to dba.
Dziewczyny mogę Wam polecić te produkty. Natomiast dla mnie najlepszy jest scrub oraz olejek do ust. Bez nich nie mogła bym się obejśc. Im daje 5/5, a pomadkce ochronnej 4/5. 

 Stosowaliście je ? Co o nich myślicie ? 
Buziaki ;*
Share: